Oglądając ten film miałem cały czas wrażenie "deja vu". Dlaczego?... Coż... Te motywy szpiegowskie były wykorzystywane w wielu filmach, tyle tylko że były wtedy mniej dopracowane... Poza tym te ujęcia filmowe i muzyka "półtechno"... To mi trochę zalatywało "Snatch-em" trochę "Matrixem" - no właśnie...to w sumie brzmi głupio, ale właśnie tak było... Poza tym właściwie ten film nie pozwolił ani Pittowi, ani Redfordowi stworzyć wyraźnych kreacji aktorskich. Szkoda. Niemniej jednak całość nieźle się ogląda i ogólnie jest dość wciągająca... Gorąco polecam!